Kwiaty cukinii mają w sobie coś z motyli. Są piękne, delikatne i ulotne. Rano są otwarte i wyglądają jak kielichy, w ciągu dnia zamykają się szczelnie i zwijają spiralnie przypominając trąbki. Co więcej, kwiaty cukinii mają płeć: kwiaty męskie wyrastają z łodygi, a kwiaty żeńskie zamiast łodygi mają mały owoc cukinii, który po przekwitnięciu rozrasta się, czasem do monstrualnych rozmiarów. Włosi już dawno odkryli, że z tych pięknych kwiatów można przygotować piękne potrawy. U nas, niestety, kupno kwiatów cukinii graniczy z cudem, trzeba sobie posiać, jak ktoś nie ma ogrodu, to w korytkach...
Dzisiaj (z bólem serca) poświęciłam ze swojej mini uprawy 3 najpiękniejsze kwiaty, żeby przygotować z nich letnią przekąskę.
Składniki:
nadzienie
6 kwiatów cukinii z owocem lub bez
200 g serka ricotta
1 łyżka utartego parmezanu
czubata łyżka drobno posiekanych ziół: tymianek, bazylia i mięta
kilka kropel cytryny
otarta skórka z 1/2 cytryny
sól, pieprz
ciasto:
4 czubate łyżki mąki
1 jajko (odlać mniej więcej połowę białka)
woda gazowana
sól
olej do głębokiego smażenia
Sposób przygotowania:
Najpierw przygotowałam farsz: wymieszałam wszystkie składniki i doprawiłam solą i pieprzem.
Kwiaty opłukałam w miseczce z wodą i osuszyłam na ręczniku papierowym. Każdy kwiat delikatnie rozchyliłam i ostrożnie usunęłam ze środka słupek. Do środka każdego kwiatka nałożyłam farsz serowy uważając, żeby nie porwać kwiatów (można to robić odwróconą łyżeczką albo tubą z pergaminu).
Płatki napełnionych kwiatów zakręciłam na końcu, aby farsz nie wypływał podczas smażenia.
Jajko ubiłam w miseczce aż stało się puszyste, dodałam mąkę i dolałam tyle wody gazowanej aż ciasto uzyskało konsystencję ciasta naleśnikowego ( powinno być puszyste i niezbyt gęste). Dodałam odrobinę soli.
W głębokiej patelni rozgrzałam tłuszcz. Skontrolowałam jego temperaturę wrzucając na tłuszcz kroplę ciasta. Jeśli od razu wypływa na wierzch, można zacząć smażyć kwiaty.
Każdy kwiat delikatnie zanurzyłam w cieście, poczekałam chwilę, żeby nadmiar ciasta spłynął i włożyłam do gorącego tłuszczu. Smażyłam kilka minut wszystkie równocześnie (jeśli smażymy więcej kwiatów, lepiej to zrobić w dwóch partiach). Moje kwiaty były żeńskie, miały małą cukinię, wiec też ją usmażyłam razem z kwiatami (bez rozkrawania). Usmażone kwiaty wyjęłam z tłuszczu przy pomocy łyżki cedzakowej, ułożyłam na ręczniku papierowym, aby wchłonął nadmiar tłuszczu.
Kwiaty podałam z marynowanymi pomidorkami koktajlowymi (z czosnkiem, oliwą, octem balsamicznym, bazylią i oregano) oraz usmażoną z kwiatami mini-cukinią ponacinaną w paseczki. Było pysznie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz