Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jagnięcina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jagnięcina. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 21 marca 2021

Garnek bliskowschodni z jagnięciną lub wołowiną


Od czasu kupna pierwszej książki Ottolenghiego, a pamiętam dokładnie, było to w 2013 r. w księgarni amerykańskiej w Krakowie, jestem tak zafiksowana na smaki Bliskiego Wschodu, że mało co jest w stanie u mnie z nimi konkurować (no chyba, że gołąbki mojej Mamy :-). Od tego czasu przerobiłam (teoretycznie i praktycznie) wszystkie dzieła Ottolenghiego, łącznie z najnowszym "Flavor", którego w Polsce nawet jeszcze nie ma. Głupio się przyznać, ale tak, czytałam je wieczorami do poduszki, jak inni czytają kryminały Cobena albo Nesbo.  Nic więc dziwnego, że potrawa, która mnie zainspirowała do ugotowania tego, co widać na zdjęciu tak bardzo przypadła mi do gustu, kiedy po raz pierwszy ją jadłam, jeszcze w starych, dobrych czasach, kiedy można było zamówić danie do stolika na śródeckich, a potem na świętomarcińskich salonach poznańskiego Raju i Ruiny, bez pośpiechu zakończyć sernikiem, który też nie ma sobie równych,  spokojnie porozglądać się po ścianach i sufitach, aby za każdym razem odkryć coś nowego.  Jeśli kiedyś jeszcze restauracje zostaną otwarte, a nie tracę na to nadziei, to będzie chyba pierwsze, co zjem, znowu na świętomarcińskich salonach..., jeśli tylko się dopcham, bo takich, którzy mają podobne marzenia zapewne jest więcej. W oczekiwaniu na ten moment spróbowałam przygotować w domu własną wersję dania z duszonej jagnięciny, które jest kombinacją intensywnych , bliskowschodnich aromatów i świeżości limonkowego jogurtu oraz zielonego schug'u  (takiego izraelskiego pesto z kolendrą i zielonym chili). 

środa, 19 sierpnia 2015

Marynowane kotlety jagnięce wg. Yotama Ottolenghi z chutneyem z zielonych pomidorów

Jak zawsze, Yotam Ottolengi nie zawodzi i jego kotleciki jagnięce są boskie. Oryginalne połączenie składników marynaty, to podstawa smaku tego mięsa. Jest w nim trochę Azji, trochę Bliskiego Wschodu... Idealne mięso na grilla, póki jeszcze trwa sezon grillowy, a kiedy się skończy - na patelnię.

wtorek, 29 kwietnia 2014

Domowe burgery z chorwacką pljeskavicą, czyli kiedy fast food staje się slow foodem.


Przygotowanie domowych burgerów, to spore przedsięwzięcie, ale też duży fun, jesli robimy to kolektywnie. O przygotowaniu pljeskavicy myślałam od ponad pół roku, od powrotu z Chorwacji, więc kiedy rodzina zaczęła wywierać na mnie presję w sprawie burgerów, pomyślałam o połączeniu jednego z drugim i okraszeniu wszystkiego, również chorwackim, ajvarem, grillowaną cukinią i karmelizowaną cebulą. Do tego sami upiekliśmy bułki oraz domowe frytki i.... w ten sposób popularny fast food przemienił się w slow food. No, przyznam, trochę to trwało, zwłaszcza, że mięso trzeba było zmielić (o zgrozo - 2 razy!), a przyprawione przechować w lodówce przez noc. Nie wspomnę już o bułkach, które, jak każde ciasto drożdżowe, rosły, rosły, aż wyrosły... , niestety także w rytmie slow. Mimo to, zabawa była przednia, a konsumpcja trwała tylko troche krócej, niż przygotowanie (jak slow, to konsekwentnie).
Pljeskavica jest chorwackim siekanym kotletem z trzech gatunków mięsa, w tym (ważne) z jagnięciny. W Chorwacji podają ją zazwyczaj z surową cebulą, ajvarem i frytkami, ale do burgerów pasuje jak ulał, ważne tylko, żeby ją dobrze przyprawić.

Składniki (8 burgerów):
burgery:

1 kg mięsa (mniej więcej po równo: wołowiny bez kości, polędwicy wieprzowej i jagnięciny
1/2 szklanki cebuli pokrojonej w kostkę
1,5 - 2 łyżeczek soli
1 łyżeczka mielonego pieprzu
1 łyżeczka czerwonej ostrej papryki
1 łyżeczka czerwonej słodkiej papryki
olej do smażenia

dodatki:

garść liści rukoli na każdą porcję
2 cukinie pokrojone wzdłuż w plastry
3 - 4 czerwone cebule pokrojone w krążki
1 łyżeczka cukru
2 łyżki masła
1 słoiczek ajvaru (pasty z papryki i bakłażana), przepis jest na moim blogu i znajduje się tutaj
kilka dużych ziemniaków na frytki
kilka gałązek tymianku lub oregano
oliwa z oliwek
sól
8 bułek do burgerów (my piekliśmy sami wg. przepisu: http://anyzkowo.blogspot.com/2014/03/buki-do-burgerow.html, ale można też bułki, po prostu, kupić)


Sposób przygotowania:

  1. Mięso na burgery zmielić dwukrotnie, dodać cebulę i wszystkie przyprawy i dokładnie wymieszać (można dodać kilka łyżek wody).
  2. Z mięsa uformować walec o średnicy zbliżonej do średnicy bułek, owinąć folią spożywczą i włożyć do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na noc.
  3. W czasie, gdy mięso jest w lodówce przygotowujemy bułki i ajvar (jeśli robimy to samodzielnie).
  4. Kolej na pozostałe dodatki. Plastry cukinii posolić i usmażyć na grillowej patelni.
  5. Masło podgrzać w rondelku, dodać cukier, następnie cebulę i karmelizować ją powoli na małym ogniu, aż będzie miękka.
  6. Ziemniaki obrać i pokroić na  grube frytki, blachę wysmarować oliwą, wrzucić ziemniaki, posypać je listkami tymianku,  posolić i skropić z wierzchu oliwą. Wstawić do piekarnika z włączoną funkcją grill i nagrzanego do 180 - 200 ° C. Piec ok 20-30 minut, aż nabiorą lekko złotego koloru i będą miękkie, ake chrupiące (nie doprowadzić do nadmiernego wysuszenia).
  7. Mięso po wyjęciu z lodówki pokroić ostrym nożem na 8 plastrów o grubości ok 2 cm, i usmażyć na oleju, najlepiej na patelni grillowej.
  8. Bułki przeciąć na połówki, na dolną część nałożyć rukolę, burgera, ajvar, 2 plastry cukinii i łyżkę karmelizowanej cebuli, przykryć drugą połówką bułki i spiąć drewnianą szpadką (idealnie, jesli wszystkie składowe, oprócz rukoli i ajvaru, są gorące). Podać z frytkami i delektować się powoli :-).