Kiedy chodzi się ulicami Bangkoku ma się wrażenie, że połowa ulicy
gotuje, druga połowa objada się. Każdy, kto ma jakiekolwiek dwa kółka i
trochę kreatywności w pakowaniu na taki pojazd całej garkuchni i
produktów może coś ugotować i sprzedać na ulicy. Uliczne gotowanie, to
prawdziwe przedstawienie. Skwierczenie potraw smażonych w woku, czy na
grillu, zapachy trawy cytrynowej i imbiru, kolorowe produkty, które
lądują na ruszcie i wirtuozeria kucharzy-sprzedawców, wszystko to
wyzwala pożądanie u widzów tego spektaklu. Nikt nie pyta o świadectwa
lokalnego Sanepidu, a jedzą dosłownie wszyscy, od żebraków, przez
ulicznych sprzedawców torebek Burberry, koszulek Lacoste i innych
markowych dóbr po 3 dolary, kierowców riksz, prostytutki i transwestytów
po pracowników korporacji, którzy w porze lunchu opuszczają swoje
klimatyzowane biura na Siam Square, by w niemiłosiernie wilgotnym upale
przekąsić popularne danie z ulicznej garkuchni. W takich właśnie
okolicznościach przyrody po raz pierwszy (z lekką dozą niepewności)
jadłam cashew nut chicken. Nie tylko przeżyłam, ale też od razu
zakochałam się w tym daniu. Potem jadłam je kilka razy w przyzwoitych
restauracjach i, szczerze mówiąc, nie widziałam różnicy, też było
pyszne. W jednej z nich udało mi się "wydębić" przepis, który
odtwarzałam już w domu wielokrotnie, dzisiaj dzielę się nim z Wami, a
więcej kuchni tajskiej następnym razem.
Składniki (na 3 osoby):
3 małe lub 2 większe piersi kurczaka pokrojone na 3-4 centymetrowe kawałki
3-4 łyżki oleju arachidowego do smażenia
1 suszony, rozkruszony strąk długiego czerwonego chilli
1 czerwona papryka pokrojona w cienkie paski
80 - 100g orzeszków nerkowca (najlepiej niesolonych)
2 posiekane ząbki czosnku
1 cebula średniej wielkości pokrojona w ósemki
2 pęczki dymki pokrojonej na kawałki długości 2-3 cm
kawałek imbiru (ok. 2- 3 cm) pokrojony w cienkie paski
na sos:
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu ostrygowego
4 łyżki rosołu warzywnego, z kurczaka lub wody
1/2-1 łyżeczki brązowego cukru
Sposób przygotowania:
- Rozgrzej olej w woku i usmaż partiami kawałki mięsa na złoty kolor. Usmażone mięso przełóż do miski i odstaw na bok.
- Na ten sam olej wrzuć kawałki suszonego chilli oraz paprykę pokrojoną w paski i usmaż tak, aby pozostała lekko chrupiąca, przełóż do miseczki i odstaw.
- Na ten sam olej (jeśli to konieczne, to dolej odrobinę) wrzuć orzeszki i obsmaż je na złoty kolor, przełóż je do miseczki i odstaw.
- Tym razem do woka wrzuć czosnek, cebulę, połowę dymki (bladozielone części), a na koniec imbir. Wszystko razem krótko podsmaż uważając, żeby nie zrumienić warzyw.
- Do woka dodaj usmażoną paprykę, orzechy i mięso, wymieszaj.
- Połącz wszystkie składniki sosu i wlej do woka, wymieszaj z mięsem i warzywami i od razu podawaj. Gotowe danie posyp pozostałą dymką.
Kapitalny sposób na nudnego już kurczaka: nabiera nowego wyrazu w towarzystwie orzeszków i azjatyckich przypraw:) Smakowało nie tylko rodzinie, goście też chwalili i poprosili o przepis!
OdpowiedzUsuń