Żurek, to od dziecka jedna z moich ulubionych polskich zup. Pamiętam jeszcze, kiedy nie można go było kupić w sklepach, jak teraz, mama wysyłała mnie ze słoiczkiem do "kolonialnego" warzywniaka nijakiego Sikory przy ul. Górnośląskiej w Kaliszu. Sikora bowiem posiadł, jako jeden z niewielu, umiejętność produkcji żuru, posiadł też dostęp do mąki żytniej, co w tamtych czasach było czymś elitarnym. Nijaki Sikora (bądź jego żona Sikorowa) nurkował w przepastnej beczce i przy pomocy wielkiego nalewaka wydobywał żur, aby przelać go do mojego słoika rozlewając przy tym połowę, która płynąc po jego rękach skapywała z powrotem do beczki. Słoik kleił się niemiłosiernie do moich rąk, kiedy wracałam do domu, ale za fatygę i uciążliwości kupowałam sobie czasem balonówkę Donalda, głównie dla komiksu, który był w środku i zasilał moją kolekcję.
Żurek pasuje do zimy, więc w ubiegłym roku, kiedy zima zdawała się nie mieć końca, gotowałam go tak często, że trochę nam się znudził, dlatego w poszukiwaniu odmiany, tym razem, zrobiłam całkiem inny żurek, w którym białą kiełbasę zastąpiłam hiszpańskim chorizo, ziemniaki, - batatami, zwykłą cebulę - czerwoną , a majeranek suszonym oregano. Zagrało świetnie. Przez hiszpańskie nuty nadal przebija kwaskowy smak, zupa jest lekko pikantna i nadal przyjemnie rozgrzewająca. Polecam!
Składniki (4 porcje) :
400-500 g hiszpańskiej kiełbasy chorizo (pikantnej) pokrojonej w plasterki
4-5 gałązek tymianku
1 czerwona cebula obrana i pokrojona w kostkę
3/4 łyżki masła
1 duży batat (słodki ziemniak) obrany i pokrojony w kostkę
0,5 l żuru
1 czubata łyżka oregano
odrobina ostrej papryki w proszku
sól
Sposób przygotowania:
- W garnku zagotować 1 litr wody, wrzucić pokrojone chorizo, dodać gałązki tymianku, gotować 8-10 minut.
- Na maśle podsmażyć cebulę (nie przypalić masła), odstawić na bok.
- Do garnka dodać pokrojony batat i gotować jeszcze 5 minut.
- Wlać żur.
- Dodać podsmażoną cebulę i oregano, doprawić solą i papryką, zagotować i gotowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz