Mam szczególną słabość do borowików. To jeden z tych smaków, które przywodzą mi na myśl dzieciństwo, a w tym wypadku wyprawy na grzybobrania. Już wtedy znajdowanie borowików było sporym wyczynem, a ten, kto nazbierał ich najwięcej zostawał królem grzybobrania. Jako dziecko wszystkie znalezione przeze mnie prawdziwki traktowałam ze szczególnym pietyzmem i nawet, kiedy zamarynowane w słoiczkach mieszały się z innymi i wędrowały do piwnicy, czasem na kilkumiesięczną odsiadkę, po otwarciu nie tylko zawsze potrafiłam rozpoznać te moje, ale też pamiętałam dokładnie miejsce, w którym były znalezione.
Bardzo lubię ich zapach, który jest nieporównywalny z żadnymi innymi grzybami, dlatego, kiedy zamawiam w restauracji makaron z borowikami, zawsze upewniam się, że są to naprawdę borowiki, bo często, nawet mimo zapewnień kelnera, w sosie pływają pieczarki.... i, będę szczera, doprowadza mnie do furii, jeśli restauracja ma swoich klientów za dyletantów, którzy nie rozróżniają smaku i zapachu pieczarek od borowików. Borowik nie na darmo nazywany jest prawdziwkiem, bo to on jest prawdziwy, reszta, to substytuty...
Składniki ( 3 porcje):
ok. 350 - 400 g świeżych borowików
1 łyżka masła
1 łyżka oliwy
1 duży ząbek czosnku
mała gałązka rozmarynu
3/4 szklanki białego wytrawnego wina
150 ml słodkiej śmietany (12 lub 18%)
sól, pieprz
garść posiekanej natki pietruszki
Sposób przygotowania:
- Grzyby dokładnie opłukać, osuszyć i pokroić na grube kawałki.
- Na głębokiej patelni rozgrzać masło razem z oliwą, wrzucić posiekany ząbek czosnku, kiedy się zeszkli dodać grzyby.
- Grzyby smażyć mieszając, aż nabiorą złotawego koloru. Następnie dodać gałązkę rozmarynu, wlać wino i gotować na dość dużym ogniu, aż mniej więcej połowa wina odparuje, wtedy wlać śmietanę i dalej gotować parę minut, aż sos zgęstnieje. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Podawać makaron polany sosem i posypany natką pietruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz