Tym mocnym akcentem rozpoczęła swoje wystąpienie Sylwia Gudej z Polskiego Towarzystwa Dietetyki podczas spotkania inaugurującego ciekawą i nowatorską inicjatywę pod nazwą Dieta dla Serca, która ma na celu stworzenie książki kulinarnej przeznaczonej dla osób, które chcą zadbać o swoje serce. Nowatorstwo tej inicjatywy polega na tym, że do współpracy przy tworzeniu książki oraz przepisów zaproszono dziesięcioro blogerów kulinarnych z różnych części Polski (z dumą powiem, ze jestem wśród nich), którzy będą ambasadorami akcji Dieta dla Serca oraz sztab dietetyków z Polskiego Towarzystwa Dietetyki, których rolą jest dzielenie się swoim know-how oraz weryfikacja powstajacych przepisów pod kątem zgodności z wymogami diety niskocholesterolowej.
Mecenasem przedsięwzięcia jest marka Optima Cardio, która, dzięki zawartości steroli roślinnych skutecznie obniża cholesterol.
Spotkanie odbyło się w sobotę 14 czerwca w Warszawie w restauracji Akademia położonej u zbiegu ulicy Puławskiej i Różanej. Jej przestronne, jasne wnętrza i pyszne, jak najbardziej zdrowe, śniadanie świetnie nas nastroiły na resztę dnia.
W ciągu kilku minut znad stołu zaczęły się unosić fantastyczne zapachy, a talerze i miseczki stopniowo zapełniały się aromatycznymi, kolorowymi i zdrowymi daniami.
Udało nam się w ciągu 30 minut przygotować 10 zdrowych, ale kreatywnych i naprawdę zachwycających potraw.
Gotowe potrawy wylądowały na jednym stole, a następnie, po przedstawieniu przez każdego autora, zostały poddane ocenie przypisanego mu dietetyka pod kątem wykorzystanych składników, przypraw oraz użytych technik kulinarnych. W diecie antycholesterolowej ważne jest nie tylko, jakich produktóww używamy, jak je przyprawiamy, ale także jakiego rodzaju obróbkę termiczną stosujemy.
Stół z naszymi potrawami był niezwykle apetyczny, znalazły sie na nim między innymi:
szpinak z ciecierzycą, czosnkiem i cytryną przygotowany przez autorkę bloga http://trawkacytrynowa.blogspot.com/, sałatka z kurczakiem duszonym w soku pomarańczowym z orzechami pecan przygotowana przez autorkę bloga http://anyzkowo.blogspot.com/, kanapeczki z pastą z zielonego groszku przygotowane przez moją krajankę z Poznania - autorkę bloga http://vegazone.blox.pl/html, chłodnik z pomidorów przygotowany przez autorkę bloga http://madameedith.blogspot.com/ i jeszcze kilka innych pyszności, w tym moja sałatka z indyka z grapefruitem, awokado i sezamem.
Po ocenie dań przez dietetyków można było zdegustować wszystkie potrawy i, chociaż byliśmy krótko po śniadaniu, poszło nam to bardzo dobrze.
Moja sałatka z indykiem, grapefruitem, awokado i sezamem |
Degustacja |
Na pierwszy rzut oka dieta niskocholesterolowa wymaga pewnych wyrzeczeń:
- ograniczmy sól (dzienna dawka nie powinna przekraczać 5 g, czyli 1 łyżeczki), pamiętajmy też, że wiele produktów używanych w kuchni już zawiera sól,
- ograniczmy spożycie mięsa do najbardziej chudych gatunków (kurczak, indyk, królik, dziczyzna),
- jedzmy więcej ryb - 2-3 razy w tygodniu (ale nie wędzonych, gdyż te zwykle są mocno solone),
- jedzmy dużo więcej warzyw (w tym strączkowych, buraków, selera) oraz owoców (w tym grapefruitów i awokado), koniecznie świeżych lub mrożonych, ale nie z puszek i słoików,
- jedzmy więcej orzechów i pestek dyni lub słonecznika,
- zastąpmy smażenie innymi technikami kulinarnymi jak gotowanie, gotowanie na parze, pieczenie ( w folii, w rękawie), duszenie,
- można też uzupełniać dietę produktami funkcjonalnymi zawierającymi sterole roślinne, które obniżają poziom cholesterolu we krwi.
Niejedna osoba na myśl o braku możliwości zjedzenia soczystego, mocno przyrumienionego steka i jeszcze kilku innych rzeczy powie "O nie! Umrę jutro!", ale nie jest wcale tak źle. Wciąż jest ogromnie dużo produktów, które są w tej diecie zalecane, a, jak pokazały nasze warsztaty, przy odrobinie kreatywności można z nich wyczarować fantastyczne rzeczy. Jeszcze więcej na ten temat pokaże książka, która, mogę chyba tak powiedzieć, już jest w przygotowaniu.
Odżywiając się zgodnie z dietą dla serca poczujecie, że robicie dla siebie coś dobrego nie idąc na wielkie kompromisy. Ja w każdym razie (nie mam problemu z cholesterolem, ale nie chcę go mieć również w przyszłości), na początek wykreślam z mojego menu wszelkie "sklepowe" wafelki i ciastka (tłuszcze trans - fuj, ohyda!!!).
Na koniec spotkania mieliśmy okazję podziwiać pokaz kulinarny szefa kuchni - Krzysztofa Kowalskiego, który przy użyciu syfonu przygotował mus z kalafiora, który smakował jak coś pomiędzy puchem, a aksamitem :-)
Jeszcze tylko lunch (nikt nie jest głodny, ale i tak się zajadamy, bo wszystko, co przygotowała tutejsza kuchnia jest tak obłędnie świeże i apetyczne, że trudno się oprzeć...
Z warszawskiego spotkania wyjeżdżam z nowymi znajomościami, z głową pełną pomysłów i numerem telefonu do mojej osobistej dietetyczki, która będzie weryfikowała moje pomysły przed ugotowaniem i sfotografowaniem.
Dziękując organizatorom za zaproszenie do udziału w tym ciekawym projekcie, nie mogę się doczekać efektu końcowego w postaci gotowej książki, ale na to trzeba jeszcze poczekać ponad 2 miesiące, najpierw każdy z blogerów musi opracować, ugotować i sfotografować po 8 potraw (2 śniadania, 2 obiady, 1 zupę, 1 deser, 2 kolacje). Czas start...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz