Moje skojarzenia z owocami czarnego bzu nie są najbardziej pozytywne. Mój tata - miłośnik i wyznawca medycyny naturalnej (w czym, oczywiście, nie ma nic złego) wciskał mi przy każdym przeziębieniu napary z własnoręcznie suszonych owoców czarnego bzu. Wspomnienie ich cierpkiego smaku otrząsa mnie do dziś. Dlatego też przez wiele lat ignorowałam istnienie tych owoców (bo kwiaty, to już całkiem inna bajka) i nigdy nie wykorzystywałam ich w kuchni. Ponieważ jednak z wiekiem jestem coraz większym sympatykiem medycyny naturalnej (co geny, to geny), w tym roku postanowiłam próbnie przerobić niewielką ilość owoców i zobaczyć, czym to się skończy. Żeby zabić cierpki smak czarnych kuleczek dodałam do nich cytrynę, suszone kwiaty dzikiej róży oraz spory kawałek imbiru, czym jednocześnie wzmocniłam zawartość witaminy C oraz prozdrowotne właściwości syropu. Uzyskane 2 buteleczki (tylko tyle wychodzi z 1 kg owoców) trzymam jak skarb: na zimę, na rozgrzewkę, na chorobę... A w takim napoju na bazie syropu... czarny bez nareszcie mi smakuje.
Składniki (2 buteleczki):
1 kg obranych z gałązek owoców czarnego bzu (przy obieraniu odrzucaj owoce czerwone i zielone)
1/2 szklanki wody
sok z 1 cytryny
2 łyżki suszonych kwiatów dzikiej róży
kawałek imbiru wielkości palca wskazującego obrany i pokrojony na kawałki
1/2 szklanki cukru
Sposób przygotowania:
- Obrane owoce bzu opłucz i przełóż do garnka, dodaj wodę, sok z cytryny i gotuj na średnim ogniu do momentu aż owoce puszczą sok i całkowicie się rozgotują (około 40 minut).
- Zawartość garnka przecedź przez sitko, z pozostałych na sitku owoców możesz przygotować marmoladę w/g przepisu klik
- Uzyskany po przecedzeniu sok przelej z powrotem do garnka, dodaj suszone kwiaty dzikiej róży, imbir i cukier. Gotuj na małym ogniu kolejne 20 minut.
- Ponownie przecedź gotowy syrop i jeszcze gorący przelej do wyparzonych butelek z zakrętką typu twist. Pasteryzuj 15 minut.
- Do przygotowania 1 szklanki rozgrzewającego napoju na bazie tego syropu wystarczają 2 łyżki syropu. Można dodać listek melisy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz