poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Ciasto jogurtowe z mirabelkami


Mirabelki, to taki relikt z dzieciństwa. Coraz trudniej kupić je na rynku, coraz trudniej spotkać w ogrodach. Po prostu zanikają, jak niektóre odmiany jabłek, np. kosztele, malinówki, czy jonatany. A komu one wszystkie przeszkadzały? Może nie były takie zgrabne i lśniące jak te nowe odmiany sprzedawane ze skrzyneczek ze specjalnymi zagłębieniami na każdą sztukę, ale za to były pyszne, soczyste, chrupiące  i pachniały sadem i słońcem. Pamiętam, jak byłam dzieckiem,  chodziłam z mamą na rynek i tam kupowałyśmy pachnące mirabelki żółte lub różowe, a potem mama przerabiała je na nadzienia do naleśników, owocową zupę, marmolady i placki. Dzisiaj, żeby coś takiego zrobić, trzeba znaleźć sobie dzikie, niczyje drzewo i narwać samemu.... zanim zostanie wykarczowane pod budowę domów lub biur...
To ciasto z mirabelkami nie pachnie masłem, gdyż jest przygotowane z udziałem oleju, za to jest ono pulchne, wilgotne i utrzymuje świeżość przez kilka dni, jeśli tylko okoliczne piranie nie rozprawią sie z nim dużo wcześniej.

sobota, 26 sierpnia 2017

Serek kozi domowej roboty


Zwróciliście uwagę na to, jakie składniki zawierają kozie sery dostępne w handlu? Wydawałoby się, że kozi ser robi się z koziego mleka. Otóż, jeśli myśleliście w ten sposób, to, tak samo jak ja, byliście w błędzie. W zależności od marki w serkach kozich trafiają się bowiem takie rarytasy jak: karagen (najbardziej szkodliwy), mączka chleba świętojańskiego (?), błonnik bambusowy (?), żelatyna wieprzowa, guma guar i guma tara.
A przecież do wyprodukowania koziego serka w domu wystarczą 2 składniki oraz dowolna kombinacja dodatków smakowych w postaci ziół, jadalnych kwiatów oraz przypraw. I nie ma z tym zbyt wiele pracy, chociaż przyda się trochę cierpliwości...

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Klasyczny tajski makaron z woka z krewetkami, czyli Pad Thai


Pad Thai - tajski makaron smażony w woku. Ile regionów Tajlandii, ile kucharzy, tyle przepisów. Ale jest przecież jakiś klasyczny, taki podstawowy, od którego można czasem robić odejścia w bok. Podczas kursu kulinarnego w Tajlandii nawet uczyłam się przyrządzać Pad Thai, ale Peagan - szefowa kuchni pochodziła spod granicy z Laosem, więc uczyła nas swojej wersji regionalnej. Nie pozostało nic innego, jak rozebranie na czynniki pierwsze tego, który smakował mi najbardziej, i jak twierdził kelner, był właśnie wersją klasyczną. Kilka dodatkowych pytań, potem jeszcze konfrontacja z innym tajskim kucharzem i jest. Klasyk w swej najbardziej klasycznej postaci. Jak większość tajskich potraw ma w sobie nuty słodkie (cukier palmowy), słone (sos rybny) oraz kwaśne (pasta tamaryndowa i limonka). W żadnej wariacji na temat tego klasyka nie może ich zabraknąć.
Przygotowanie Pad Thai, jak na sporą ilość potrzebnych składników, zabiera zadziwiająco mało czasu...., jeśli tylko odpowiednio przygotuje się front robót. Chodzi bowiem o to, żeby składniki dodawać w określonym towarzystwie i w określonej kolejności. Z tego właśnie powodu wszystkie składniki w poniższym przepisie pogrupowałam w miseczki. Gdy tak przygotujemy się do smażenia, wrzucanie kolejnych miseczek do woka nie będzie już stanowiło problemu. No to do dzieła!

środa, 16 sierpnia 2017

Skyrnik, czyli ciasto jagodowe na skyrze lub jogurcie greckim


Skyr - tradycyjny islandzki produkt znany od ponad tysiąca lat, to po prostu super food z epoki Wikingów. Nie jest to jogurt i nie jest to ser. Skyr, to skyr i koniec. Ma aksamitną konsystencję, nie zawiera tłuszczu, za to jest przebogaty w białko. I nie proponuję Wam tu przepisu niewykonalnego z powodu niedostępności produktu w Polsce. Skyr od niedawna jest dostępny w Biedronce, a pochodzi z mleczarni Piątnica. Brawo jedni i drudzy. Jest radość...

wtorek, 8 sierpnia 2017

Tartaletki cukiniowo-szałwiowe z kozim serem i z kwiatami cukinii


Mam takie nieodparte wrażenie, że dodanie kwiatów cukinii do niektórych potraw zamienia je w coś z pogranicza poezji. Może to dlatego, że dla mnie mają w sobie ulotność motyli, a może dlatego, że potrafią przybrać tak finezyjne kształty, w każdym razie żaden znany mi kwiat nie potrafi się zwinąć w tak wyrafinowany sposób jak kwiat cukinii. A może to ta ich wrażliwość i efemeryczność...

czwartek, 3 sierpnia 2017

Dwa razy tapas warzywny, czyli małe co nieco w stylu hiszpańskim: pimientos del padrone oraz pasta z bakłażana i papryki


Tapas, to przykrywki... jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi w odniesieniu do dzisiejszych hiszpańskich przekąsek, to takie jest prawdziwe pochodzenie tego słowa. Dlaczego? A dlatego, że kiedyś ktoś, a konkretnie pewien właściciel andaluzyjskiej gospody, wymyślił, że, aby muchy i kurz nie wpadały do kieliszków z winem, na kieliszkach można położyć plasterki suchej kiełbasy albo kromki chleba w charakterze przykrywek.  Jakiś czas później ktoś inny wymyślił, że  na tych kromkach można dodatkowo położyć mały kęs czegoś dobrego. I tak właśnie powstały tapas...